Czy frustracja może motywować?
Utrzymywanie automotywacji na wysokim poziomie, a także umiejętność skutecznego motywowania innych do realizacji wspólnych zadań to istotne cechy osoby zwinnej adaptacyjnie. Widoczne jest to w poziomie kompetencji, które w modelu zwinności adaptacyjnej nazywamy skutecznością realizacyjną oraz dynamizmem relacji.
Adaptacja i skuteczne działanie w zmieniających się warunkach wymaga pewnej dyscypliny jeśli chodzi o regulowanie emocji. Przy czym zbyt często emocje, zwłaszcza w środowisku biznesowym, traktowane są jako słabość lub chwilowa niedyspozycja, którą trzeba szybko opanować i wrócić do „normalności”. Kiedy tymczasem emocje to jedno z najważniejszych narzędzi pomocnych w codziennym sprawnym funkcjonowaniu i to raczej ich brak lub celowe tłumienie należałoby interpretować za stan nienormalny. Emocje konstruowane są na bazie afektów pochodzących z ciała oraz informacji pozyskiwanych z kontekstu, w którym się znajdujemy po przefiltrowaniu przez utrwalane latami modele reakcji1. Emocje są rodzajem map, którymi posługujemy się analizując rzeczywistość, wyciągając wnioski i podejmując decyzje. Cała nasza rzeczywistość, którą świadomie odczytujemy, czy to zewnętrzna, czy wewnętrzna, odwzorowana jest w formie jakiejś mentalnej mapy. Tak więc każda emocja jest mapą lub znakiem na jakiejś większej mapie. Sposób w jaki ten znak będziemy interpretować – w pełni świadomie lub nawykowo – będzie warunkował nasze decyzje i kierunki podejmowanych w wyniku tej interpretacji działań.
Nazwy emocji są umowne, a ich znaczenie może być różne w zależności od kultury i środowiska społecznego, w których się tych nazw używa. Zwykle nie zastanawiamy się nad tym jakimi mapami się posługujemy i często jesteśmy przekonani, że każdy „powinien” dysponować i kierować się dokładnie taką samą mapą poznawczą jak my – podobnie interpretować to, co dociera do zmysłów, podobnie myśleć i podobnie odczytywać emocje.
W kontekście tego wstępu mógłbym odnieść się do każdej emocji. Dzisiaj jednak chciałbym skupić się na frustracji.
Słowo frustracja może mieć wiele znaczeń, w zależności od tego kto go używa, w jakiej sytuacji, w odniesieniu do jakich odczuć. Choć zwykle interpretowane jest jako tak zwana trudna lub negatywna emocja.
Frustracja pojawia się jako czarny charakter opowieści o wypaleniu zawodowym, niechęci do zaangażowania w działania zespołu i organizacji. Sfrustrowany za swój stan obwinia często otoczenie, a otoczenie sfrustrowanego.
W kontekście motywacji skłonni jesteśmy zwykle uznać, że frustracja jest czynnikiem, który motywację blokuje. Ale czy może być inaczej? To zależy jak zinterpretujemy znak na mapie opisany jako frustracja. Nasz organizm nie lubi tracić energii na próżno, więc nie będzie się angażował, jeśli zinterpretuje sygnał jako znak, że zmiana jest poza zasięgiem jego właściciela.
Zwinne adaptacyjnie osoby potrafią świadomie wpływać na reakcje i działania wywołane zapaleniem się ostrzegawczej lampki z napisem „frustracja” – zarówno własne, jak też innych osób. Przekuwając tym samym frustrację w motywację. Przekierowują trudne emocje tak, aby ich energia służyła budowaniu, zamiast burzeniu. Potrafią przekształcić te emocje w narzędzie uwalniające potencjał. Brak satysfakcji towarzyszący frustracji może stać się paliwem do zwiększenia determinacji i przełożyć się na większy wysiłek włożony w działanie.
Zarówno w stosunku do samego siebie, jak też do innych można podjąć kilka kluczowych działań, które sprawią, że piasek zamieni się w czyste złoto. Początkiem jest zauważenie i nazwanie trudnych emocji, zamiast ich unikania. Chodzi tu o przebijające się do naszej świadomości własne emocje, jak też te, które zauważamy u innych. Organizacje, których kultura sprzyja unikaniu i wypieraniu trudnych emocji tracą. Energia ukryta pod tymi emocjami nie zostaje uwolniona, spala się powoli, a dodatkowo pochłania inne pokłady energii, niezbędne do podtrzymania strategii unikania i wypierania. Dostrzeganie i nazywanie emocji pozwala odblokować energię uwikłaną w ten konflikt. W związku z tym, że mamy różne mapy na podstawie których interpretujemy emocje, nazwy, które nadajemy emocjom innych osób może być według nich chybione, jednak zwykle osoby te szybko skorygują etykietę i efekt będzie podobny.
Kolejną dobrą praktyką w reakcji na frustrację jest wspieranie własnej i cudzej automotywacji, w miejsce wspierania wewnętrznego krytyka. Bardziej korzystna jest taka interpretacja, która prowadzi do konstruktywnych i produktywnych działań. Zamiast „jestem głupi, leniwy, nieskuteczny” odpowiedź na tę samą emocję może brzmieć „muszę spojrzeć na to inaczej, poszukać innego rozwiązania, wsparcia, żeby dotrzeć tam, gdzie zamierzam dotrzeć”. W reakcji na emocję innej osoby pomocne będzie dostrzeżenie oznak pasji w trudnej emocji wyrażanej w widoczny sposób, na przykład przy pomocy stwierdzenia „widzę, że naprawdę ci na tym zależy”. Taki prosty zabieg może zwiększyć motywację i sprawić, że „negatywna” emocja przyniesie dobry owoc.
Trzecim sposobem jakim można pomóc sobie i innym wykorzystać produktywnie trudne emocje wynikające z niezadowolenia z bieżącej sytuacji, jest przekierowanie ich na działanie, które pozwoli tę sytuację zmienić. Można to zrobić pytając siebie lub inną osobę jakie będzie moje lub tej osoby samopoczucie, jeśli za pewien czas nadal nic nie ulegnie zmianie. W następnej kolejności zastanawiając się lub pytając jakie będzie to samopoczucie po podjęciu działania w celu zmiany tej sytuacji.
Trudne emocje, nazywane przez nas negatywnymi, takie jak frustracja, mogą nieść ze sobą przykre odczucia, jednak należy pamiętać, że za każdym razem jest to też sygnał wskazujący, co można zmienić na lepsze. Warto o tym pamiętać kiedy rozpoznajemy tego rodzaju emocje u siebie i u innych. Próby eliminowania bólu, będącego najczęściej wezwaniem do zmiany, sprawią że będzie on narastał. Im większy nosimy w sobie potencjał, tym silniejszy może być ból. Warto nauczyć się reagować na emocjonalne sygnały własne oraz osób z którymi żyjemy i pracujemy w taki sposób, aby energia wspomnianego potencjału działała na naszą i innych korzyść.
Przypisy
1 Więcej na temat konstruowanej emocji można dowiedzieć się z książki pt. „Jak powstają emocje” Lisy Feldman Barrett.